Niepozorne ogłoszenie na portalu OLX wywołało prawdziwą burzę wśród pasjonatów historii komunikacji miejskiej. W krzakach pod Warszawą odnalazł się prawdziwy skarb – jedyny zachowany model wagonu warszawskiego metra z 1953 roku, z czasów, gdy stolica marzyła o podziemnej kolei, która miała ruszyć w drugiej połowie lat 50.Historia prototypu odnalezionego w zaroślach po wielu dekadach przypomina nieco opowieści o legendarnym „złotym pociągu”. Odnaleziony model wagonu metra sprzed siedemdziesięciu lat na popularnym portalu sprzedażowym oferowany był za 2400 zł. Sprzedający nie zdradził, skąd go ma. Opisał go jako „stary wagon kolejowy, idealny do renowacji lub jako unikalny dodatek kolekcjonerski”. Jak dodaje, dach jest kompletny, ale wnętrze wymaga prac – w środku nie ma ławek, są oznaki korozji. Transport – we własnym zakresie. Sprawę w „Gazecie Wyborczej” komentuje prof. Andrzej Zawistowski, historyk i autor książki o niezrealizowanej linii metra z lat 50. Jak przypomina, w 1956 roku miała powstać linia metra biegnąca spod Targówka Fabrycznego tunelem pod Wisłą aż do Śródmieścia. Projekt porzucono, ale pozostały po nim ślady – m.in. podziemne fragmenty, które odkrywano przy różnych budowach w ostatnich latach. Makieta z 1953 roku miała służyć celom propagandowym i projektowym, by ocenić układ wagonów, wyposażenie i wygląd przyszłej podziemnej kolejki. W ukryciu przed światem przetrwała dziesięciolecia – aż do teraz.
Makieta wagonu z 1953 roku to nie tylko techniczna ciekawostka, ale również ślad po wielkiej propagandowej narracji minionych czasów. W ówczesnej prasie – m.in. w tygodniku „Stolica” – pojawiały się artykuły o postępach prac nad warszawskim metrem, prezentujące plany, wizualizacje (zgodne z wyglądem odnalezionego prototypu) i entuzjastyczne zapowiedzi, jak np. to, że „miękkie siedzenia zapewnią maksimum wygody”. Metro miało być symbolem nowoczesności socjalistycznej stolicy, dowodem na skuteczność centralnego planowania i technologiczny skok cywilizacyjny. Budowę przerwano w 1957 roku, a do dziś zachowały się jedynie nieliczne ślady – makieta z Kobyłki może być jednym z najbardziej namacalnych.
Historia warszawskiego metra właśnie zyskała nowy, fascynujący
rozdział. I choć to nie prawdziwy skład, a tylko jego model, emocje są
porównywalne z odkryciem legendarnego „złotego pociągu”. Rzeczniczka
Metra Warszawskiego Anna Bartoń przekazała, że informacja o znalezisku
dotarła do miejskiej spółki, ale na razie trudno o konkretne działania
ze względu na brak dostępu do ogłoszenia. Oferta została usunięta z
serwisu OLX, więc nie ma możliwości potwierdzenia autentyczności
znaleziska czy jego pochodzenia.
źródło: Gazeta Wyborcza/TVP Info
Komentarze
Prześlij komentarz