40 lat temu rząd USA znacjonalizował 6 przedsiębiorstw kolejowych


40 lat temu, pierwszego kwietnia 1976 r. kolejarze płn-wschodnich USA nie byli skorzy do prima aprilisowych żartów. Tego dnia oficjalnie ruszył Conrail, upaństwowiona kolej, powstała jako zlepek sześciu zbankrutowanych prywatnych przewoźników, nawet tak historycznych jak New York Central czy Pennsylvania RR. Rząd federalny przyjął plan akcji ratunkowej, dobrał doświadczoną ekipę kolejarzy-weteranów, sformułował specjalne ramy prawne takiego przejęcia i zagwarantował finansowanie na okres przejściowy. Biorąc pod uwagę rozpaczliwy punkt wyjścia, późniejszy sukces Conraila był zdumiewający, ale cena tego sukcesu była bardzo wysoka – opuszczono tysiące mil szlakowych, dziesiątki tysięcy kolejarzy zostało bez pracy, wielu mniejszych klientów kolei odprawiono z kwitkiem na dobre. W ciągu następnych kilku lat Conrail pozbył się obowiązku prowadzenia pasażerskiego ruchu podmiejskiego (w tym w aglomeracji nowojorskiej), zmodernizował i ujednolicił swój tabor (m.in. w 1981 r. pozbył się elektrowozów ex-Pennsylvania RR), poprowadził szeroki front robot nawierzchniowych od Atlantyku po rzekę Missisipi. Sprywatyzowana wiosną 1987 r. kolej stała się przebojem giełdy na Wall Street. W roku 1999 Conrail został zakupiony i podzielony między dwa duże towarzystwa – CSX oraz Norfolk Southern, które licytując się wzajemnie zapłaciły łącznie aż 10,2 mld dolarów za coś, co zaledwie 20 lat wcześniej było nazywane ”zbankrutowaną kupą złomu”. Wobec drastycznego odchudzenia infrastruktury z likwidacją wielu dublujących się połaczeń, koleje CSX i NS musiały dobrze się nagimnastykować, aby pod federalnym nadzorem podzielić między siebie uprzednio zunifikowaną sieć Conraila. Ale ‘non omnia moriar’: nowi nabywcy zachowali nazwę Conrail, a ciemnoniebieskie (nieco jak PKP Cargo) lokomotywy manewrowe Conraila dalej można zobaczyć w okolicach Nowego Jorku, New Jersey, Filadelfii i Detroit, gdzie pełnią służbę terminalowo-rozrządową u zbiegu linii CSX i NS. Źródło: Rynek Kolejowy

Komentarze