Wygoda i skrócenie podróży zachęciły do korzystania z pociągów

O 5 milionów ludzi więcej skorzystało z usług polskich kolei w pierwszej połowie roku. Wzrost frekwencji mogą jednak wyhamować kolejne inwestycje na torach. Bardziej komfortowe pociągi, większa liczba połączeń i poprawa punktualności zadziałały - kolej stopniowo odzyskuje pasażerów. W pierwszych sześciu miesiącach 2016 roku pociągi przewiozły 145,8 mln ludzi. To o 5,8 mln więcej (wzrost o 4,2 proc.) niż w tym samym czasie rok wcześniej. Według danych Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) o 10 procent rok do roku zwiększył się także wskaźnik obrazujący skalę przewozów pasażerskich (tzw. praca przewozowa), będący efektem przemnożenia liczby pasażerów i odległości ich przejazdu. Niekwestionowanym liderem rynku przewoźników są Przewozy Regionalne, które od stycznia do czerwca miały 27-procentowy udział w łącznej liczbie przewiezionych pasażerów – 39,4 miliona. Na drugim miejscu znalazły się Koleje Mazowieckie, przy czym rynkowy udział obu spółek w stosunku do zeszłego roku nieco zmalał. Trzecim przewoźnikiem była PKP SKM, a czwartym – PKP Intercity. Ta ostatnia spółka odnotowała wysoki wzrost - przewiozła w pierwszych sześciu miesiącach prawie 17,7 mln pasażerów, o przeszło 2 mln więcej niż rok wcześniej. Jej rynkowy udział wzrósł dzięki temu do 12,13 procent i był większy o 1 punkt procentowy. Poprawa frekwencji, zwłaszcza w Intercity, jest związana ze stopniową poprawą warunków podróżowania. Kursujące od grudnia 2014 roku ekspresy Pendolino pokonały w czerwcu tego roku łączny dystans 10 milionów kilometrów, przewożąc 5,7 mln osób, a od grudnia 2015 roku na tory zaczęły wjeżdżać nowoczesne pociągi typu Dart i Flirt. Równocześnie wprowadzono nowe trasy. Pendolino zaczęło dojeżdżać do Bielska-Białej, Rzeszowa i Gliwic. Skrócono też czas przejazdów: z Warszawy do Krakowa jedzie się już tylko 2 godziny i 15 minut, przyspieszyły pociągi między Olsztynem a Bydgoszczą oraz Poznaniem a Krakowem. O jedną piątą, z 302 do 365, zwiększyła się liczba połączeń obsługiwanych przez InterCity. Dzięki czterokrotnemu zwiększeniu liczby skomunikowanych ze sobą połączeń łatwiej się teraz przesiąść. Wróciły pociągi na modernizowaną linię Warszawa – Białystok. Kolejne zmiany zostały wprowadzone w połowie czerwca. Między innymi na linię Poznań – Leszno wróciło sześć pociągów Przewozów Regionalnych, a kilka tras obsługiwanych przez ekspresy InterCity zostało wydłużonych. InterCity nieco poprawiło w pierwszym kwartale punktualność – do 81,19 procent z 79,45 procent w ostatnich trzech miesiącach zeszłego roku. Ciągle ma jednak największe opóźnienia ze wszystkich przewoźników. Wskaźnik punktualności dla wszystkich razem wyniósł w pierwszym kwartale 93,89 procent, podczas gdy kwartał wcześniej był na poziomie 91,92 procent, choć rok wcześniej wynosił 94,47 procent. Wszystkie korzystne wskaźniki prawdopodobnie mogą się za pewien czas jednak pogarszać. Sprawniej realizowane połączenia to w znacznym stopniu efekt zakończenia prac na torach. Ma być kolejna fala modernizacji szlaków realizowanych w ramach nowego budżetu unijnego. PKP nie zdołała jednak jeszcze uruchomić nowych przetargów. Można zakładać, że jeśli procedury ruszą, to roboty torowe zaczną się w 2018 roku. A wtedy na części tras podróż znowu się wydłuży. Poprawa sytuacji i postępujący wzrost frekwencji w kolejowych przewozach pasażerskich są efektem inwestycji dofinansowanych z poprzedniego budżetu Unii Europejskiej. Mamy nowy tabor, korzystamy z nowo wybudowanych lub wyremontowanych wygodnych dworców, jeździmy znacznie szybciej po zmodernizowanych liniach. To wszystko sprawiło, że kolej stała się konkurencyjna wobec innych środków transportu – samochodu i samolotu. Nie jest to wyłącznie efekt Pendolino, choć jest on najbardziej widoczny, ale m.in. poprawy sytuacji w Kolejach Regionalnych. Źródło: rp.pl

Komentarze