Jeśli Centralny Port Lotniczy powstanie, to tylko przy ścisłej współpracy z koleją

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy prezes PLL LOT przekonywał, że bez budowy Centralnego Portu Lotniczego narodowy przewoźnik nie będzie miał szans w pełni rozwinąć skrzydeł. Jakub Majewski, były wiceprezes UTK dodaje, że jeśli CPL powstanie, to tylko przy ścisłej współpracy z koleją. Ponieważ PLL LOT działa w oparciu o warszawski hub, a w 2020 roku planuje obsłużyć przynajmniej dwa razy tyle pasażerów co obecnie, konieczna jest budowa Centralnego Portu Lotniczego zlokalizowanego między Łodzią i Warszawą – mówił podczas wczorajszego wystąpienia na Forum Ekonomicznym w Krynicy Rafał Milczarski, prezes narodowego przewoźnika. Inwestycja jest konieczna przede wszystkim na ograniczenia rozwojowe Lotniska Chopina. Stołeczny port jest bowiem budowany pod pewną przepustowość i już teraz jest ona bliska wyczerpania. Limit miałby zostać przekroczony między 2018 i 2019 rokiem. Dlatego zaplanowanie już teraz inwestycji lotniskowej zlokalizowanej w centralnej części Polski, zdaje się być – zdaniem Milczarskiego – kwestią kluczową. – Dyskusja o budowie Centralnego portu lotniczego to dyskusja o rozwoju rynku lotniczego w Polsce. Od wielu lat obserwujemy wzrost popularności podróży lotniczych, którego głównym beneficjentem są przede wszystkim porty regionalne, które cały czas mają znaczne rezerwy przepustowości. Stworzenie w centrum kraju superlotniska wymaga zatrzymania tego procesu i skoncentrowania ruchu w jednym punkcie. Przeniesienie operacji z Okęcia i Modlina nie wystarczy. W obszar bezpośredniego ciążenia takiego portu dostaną się jeszcze co najmniej Łódź i Radom. I tu powstaje poważna bariera komunikacyjna. Bo żeby spiąć tak potężny projekt w jedną całość niezbędne są niezawodne i szybkie połączenia dowozowe. W mojej opinii jedyny rozwiązaniem jest zaangażowanie w ten projekt kolei. Decyzja o inwestycji lotniczej jest więc równoznaczna z decyzją o przebudowie infrastruktury kolejowej – komentuje kwestię w rozmowie z serwisem RynekInfrastruktury.pl Jakub Majewski, były wiceprezes UTK. Centralny Port Lotniczy miałby powstać między Łodzią a Warszawą a koszt jego budowy szacuje się na przynajmniej 20 mld zł. Wiadomo, że do inwestycji ani grosza nie dołoży Unia Europejska, która zapowiedziała już, że w nowej perspektywie finansowej nie przewiduje pieniędzy dla realizacji nowych lotnisk. Skąd miałyby więc pochodzić środki na budowę Centralnego Portu Lotniczego – tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo jednak, że w realizowanych obecnie programach infrastrukturalnych nie ma rezerw umożliwiających budowę od podstaw tej inwestycji. Tymczasem Milczarski wskazywał podczas wczorajszego wystąpienia, że przełom 2022 i 2023 roku byłby optymalny, aby taki port w Polsce powstał. – Środki które można zaangażować w to przedsięwzięcie nje zostały uwzględnione w obecnie realizowanych programach infrastrukturalnych i muszą pochodzić z innych źródeł – w praktyce prywatnych. Jeśli projekt rzeczywiście ma taki potencjał na pewno znajdą się inwestorzy skłonni go sfinansować w zamian za przyszłe zyski – kwituje kwestię finansowania CPL Majewski. Źródło: Rynek Infrastruktury

Komentarze