Tłumienie hałasu to ogromne wyzwanie dla PKP Cargo

Wszystko wskazuje na to, że przepisy unijne zobligują europejskich przewoźników towarowych do wdrożenia rozwiązań redukujących emisję hałasu. Oznacza to niestety olbrzymie inwestycje w tabor, zwłaszcza w przypadku największego polskiego przewoźnika – PKP Cargo. Jeżeli dyrektywa wejdzie w życie, to do 2025 r. operator będzie musiał wymienić znaczną część taboru. Obecnie stosowane żeliwne wkładki hamulcowe do tłumienia hałasów według Unii Europejskiej są niewystarczające, dlatego Bruksela szykuje się do wprowadzenia dyrektywy obligującej do stosowania kompozytowych wkładek oraz wymianę kół na monoblokowe. Oznacza to, że przewoźnicy towarowi – zwłaszcza polskie PKP Cargo – zmuszeni będą do olbrzymich inwestycji. Zgodnie z założeniami, wagony do przewozów międzynarodowych powinny mieć wstawki kompozytowe i monobloki najpóźniej do końca 2021 r., a pozostałe do końca 2025 r. Innego zdania jest jednak największy polski przewoźnik towarowy. – Wkładki kompozytowe nie mogą być stosowane w większości naszego taboru, jeżeli nie są to koła monoblokowe – mówi Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo. – Jeżeli dojdzie do tego typu zmian prawnych, to będziemy musieli w przeciągu kilku-kilkunastu najbliższych lat wymienić cały ten tabor, który nie posiada takich wkładek, na odpowiadający przepisom prawa i to będzie dla nas największe wyzwanie – podkreśla. Jak wskazuje PKP Cargo, już i tak przewoźnika czekają duże inwestycje. Problemem jest tutaj wysłużony tabor. Jak podaje przewoźnik, średni wiek jego wagonu to ok. 30 lat, z kolei średni wiek lokomotywy to ok. 22 lata. – Jeżeli weźmiemy to pod uwagę, to jest oczywiste, że po prostu musimy inwestować, bo nie mamy innego wyjścia – mówi Libiszewski. – To co może nas jednak najbardziej do tego obligować w najbliższym czasie to dyrektywy hałasowe Unii Europejskiej – dodaje. Polski przewoźnik, żeby opóźnić kosztowne inwestycje, stara się przekonać Brukselę, że pomysł redukcji hałasu jest w części bezzasadny. – Jesteśmy w kontakcie z naszym resortem infrastruktury, który reprezentuje nas w Brukseli, ale też z naszymi przedstawicielstwami przy Komisji Europejskiej, gdzie staramy się argumentować, że sprawa hałasu nie jest aż tak istotna w tym zakresie, jak to się niektórym posłom – reprezentujących głównie koalicję Zielonych – wydaje – wyjaśnia Libiszewski. Źródło: Rynek Kolejowy

Komentarze