PKP PLK zapowiada modernizację torów

PKP PLK zapowiada prawie czterokrotny wzrost wartości podpisywanych umów na modernizację torów. Wykonawcy obawiają się skutków kumulacji robót w krótkim czasie. Kolej zapowiada duże przyspieszenie w inwestycjach na torach. W przyszłym roku zarządzająca infrastrukturą spółka PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) zamierza ogłosić kolejne przetargi na ok. 12 mld zł. Zaplanowano podpisanie ok. 220 umów wartych blisko 26 mld zł, z czego 21 mld zostanie przeznaczonych na finansowanie najbardziej strategicznych robót, m.in. na trasie z Warszawy do Lublina (3,1 mld zł), pomiędzy Krakowem a Rudzicami (1,5 mld zł) czy na linii Warszawa–Poznań (2,6 mld zł). Według prezesa PLK Ireneusza Merchla spółka chciałaby w 2017 r. zwiększyć roczne wydatki na inwestycje do kwoty 5,5 mld zł z ok. 4,1 mld, jakie zaplanowano na rok obecny. – W 2018 r. będziemy mieli duży skok inwestycyjny, planujemy w nim przekroczyć 10 mld zł – zapowiada Merchel. Przyspieszenie było już widoczne w drugiej połowie tego roku. Jeśli od stycznia do września PLK ogłosiły przetargi warte 2,8 mld zł, to w samym październiku i listopadzie uruchomione zostały postępowania na ok. 3,8 mld zł. Jeszcze większe tempo miał przynieść grudzień, na który zaplanowano przetargi na blisko 4,9 mld zł. Wykonawcy przyznają, że sytuacja zaczęła się poprawiać. – Końcówka roku była dobra, a wydaje się, że przyszły rok będzie pod względem liczby ogłaszanych przetargów nawet dwa, trzy razy lepszy – mówi prezes Budimeksu Dariusz Blocher. Ale zarówno wykonawcy, jak i eksperci zgodnie podkreślają, że od ogłoszenia postępowania do rozpoczęcia robót budowlanych z reguły daleka droga. – Przetargi nie są jeszcze na etapie rozstrzygnięć. Od podpisania umowy do rozpoczęcia prac budowlanych może minąć nawet rok – twierdzi prezes Fundacji ProKolej Jakub Majewski. Sytuacja jest więc bardzo trudna, bo dotychczasowa realizacja programu inwestycyjnego przebiegała w żółwim tempie i jest opóźniona o przeszło dwa lata. Według wiceprezesa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adriana Furgalskiego podpisane do tej pory umowy warte są ok. 10 mld zł, co oznacza zaawansowanie w realizacji Krajowego Programu Kolejowego (KPK) na poziomie zaledwie 15 proc. – Wciąż istnieje zagrożenie niewykorzystania unijnych pieniędzy – uważa Majewski. PLK liczą jednak na usprawnienia: – W najbliższym czasie zamierzamy realizować głównie przetargi jednoetapowe, co przyspieszy wybór wykonawców – tłumaczy Merchel. Pomóc ma także możliwość zakupu materiałów zaraz po podpisaniu umów. Gwałtowne nadganianie zaległości może jednak uderzyć w wykonawców, bo prace spiętrzą się w krótkim czasie. Co prawda w końcu listopada Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa uaktualniło program kolejowy i górka inwestycyjna z planowanymi na lata 2019–2020 nakładami 17 mld zł została zmniejszona do 13 mld rocznie. Ale okazuje się, że dla firm budowlanych to i tak za dużo. – Wydanie takich środków nie jest możliwe z uwagi na potencjał firm wykonawczych, a także ze względu na przepustowość sieci kolejowej – ostrzega Piotr Janiszewski, prezes zarządu Skanska SA. Jego zdaniem możliwości wykonawców są oceniane na 10 mld zł. Dlatego niezbędne jest rozsądne zaplanowanie i rozłożenie inwestycji w czasie, które nie spowoduje kumulacji robót. (rp.pl)

Komentarze