Bydgoscy motorniczowie organizują strajk "włoski", w związku z wadliwie działającą sygnalizacją świetlną

Bydgoscy motorniczowie organizują strajk "włoski", w związku z wadliwie działającą sygnalizacją świetlną. Popiera ich Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego w Bydgoszczy, które przy okazji doskonale wyjaśnia istotę problemu. Stowarzyszenie poinformowało, że zainterweniowało u wiceprezydenta Bydgoszczy Mirosława Kozłowicza, który zobowiązał ZDMiKP do niezwłocznego zajęcia się sprawą wadliwie działającej sygnalizacji świetlnej. Od lat Stowarzyszenie próbuje bezskutecznie przekonać ZDMiKP, że w wielu miejscach miasta sygnalizacja świetlna dla pojazdów szynowych nie działa prawidłowo. Niestety starania te były bezskuteczne. ZDMiKP wciąż stawia interesy właścicieli samochodów prywatnych nad dobro użytkowników transportu publicznego. Tymczasem z coraz większej liczby polskich miast płyną przykłady priorytetowego traktowania komunikacji zbiorowej. Akcja bydgoskich motorniczych uwidoczniła problem będący swego rodzaju tajemnicą poliszynela: tylko dzięki jeździe na granicy przepisów bydgoski transport tramwajowy jest w stanie normalnie funkcjonować! Taki stan rzeczy powoduje, iż można odnieść wrażenie nieznajomości specyfiki funkcjonowania komunikacji szynowej przez osoby zarządzające pracą sygnalizacji świetlnej w Bydgoszczy. Stowarzyszenie zainterweniowało więc u władz miasta o podjęcie natychmiastowych działań. Z drugiej strony Stowarzyszenie uważa, że jazda na "czerwonym świetle" jest zachowaniem nieodpowiednim i wręcz karygodnym. Wśród jego członków znajdują się zawodowi kierowcy, zdający sobie sprawę jak potężnym i napiętnowanym wykroczeniem jest wjazd na skrzyżowanie samochodem, busem czy autobusem na czerwonym świetle. Nigdy nie poprzemy takiego zachowania, jednak rozumiemy (również dzięki strajkowi "włoskiemu") intencje, jakie nim kierują – pisze Zarząd Stowarzyszenia. Rondo Toruńskie i rondo Fordońskie. Dla ZDMiKP czołowym argumentem ku niewydłużaniu cykli dla tramwajów było słowo "tranzyt" - biegnący na osi północ-południe drogą krajową nr 5. Czy normalizacja ustawień sygnalizacji tak bardzo by ten tranzyt spowolniła? A nawet gdyby spowolniła, to przecież każdy z nas był świadkiem sytuacji, gdy samochód ciężarowy wjeżdżał na rondo Toruńskie lub Fordońskie bez możliwości zjazdu z niego, jednocześnie blokując torowisko, co z kolei powodowało kilka minut opóźnienia zablokowanego tramwaju lub nawet kilku tramwajów. Czy którykolwiek kierowca ciężarówki ukarany został za to przez policję mandatem? Dlaczego w sytuacji zablokowania ronda przez tramwaj, przy jeździe w 100% zgodnie z przepisami (w przeciwieństwie do popełniających wykroczenie kierowców samochodów ciężarowych) krytykowani są motorniczowie? To jednak już jednak zupełnie inny temat... Wiemy, że wcześniejsze apele motorniczych do ZDMiKP były jak groch rzucany o ścianę. Głęboko wierzymy, że dzięki nagłośnieniu sprawy i zaangażowaniu władz miasta, sygnalizacja świetlna na najważniejszych skrzyżowaniach w mieście zacznie prawidłowo funkcjonować. Popieramy bydgoskich motorniczych, przypominając jednocześnie, że temat wadliwej sygnalizacji poruszaliśmy bezskutecznie już kilka lat temu. Uważamy, że dobro pasażerów komunikacji miejskiej powinno być zawsze na pierwszym miejscu. Transport szynowy musi zacząć być traktowany priorytetowo na wszystkich skrzyżowaniach, niezależnie od klasy przecinającej torowisko drogi – pisze Zarząd Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego. (InfoTram)

Komentarze