W barwach samorządowych Kolei Mazowieckich jeździ coraz więcej nowoczesnych składów

Samorządowi przewoźnicy kupują nowe składy. W rekordowym zamówieniu Koleje Mazowieckie kupiły 71 pociągów za ponad 2,2 mld zł. Ale są też inne, mniejsze projekty. To będzie największe zamówienie dla kolei regionalnych w III RP. – Te zakupy wpłyną na ofertę przewoźników regionalnych. Przede wszystkim na wzrost atrakcyjności ich oferty, poprawę komfortu, większą częstotliwość, krótsze czasy przejazdu – uważa Sebastian Gościniarek, partner w BBSG Baca Gościniarek i Wspólnicy Doradztwo Gospodarcze. Do swoich wielkich zakupów Koleje Mazowieckie przygotowywały się od dawna. Po raz pierwszy o swoich planach inwestycyjnych spółka poinformowała podczas Europejskiego Forum Taborowego w marcu 2014 roku. – Były to zamierzenia przewidziane do realizacji w perspektywie lat 2014–2024 o łącznej wartości przekraczającej 2,7 mld zł – wspomina Donata Nowakowska, rzecznik mazowieckiego przewoźnika. Projekty zakładały zakup i modernizację taboru oraz budowę zaplecza technicznego dla jego obsługi. Pierwsze plany obejmowały zakup 65 szt. nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych, szynobusu oraz 16 wagonów środkowych do EN76 „Elf" i 10 do ER75 „Flirt". Z czasem zostały zweryfikowane. W marcu 2017 roku spółka ogłosiła przetarg na zakup 71 pojazdów. Najtańszą ofertę złożyła bydgoska Pesa, która deklarowała dostarczenie pociągów za 2,174 mld zł. Z kolei Szwajcarski Stadler chciał 2,21 mld zł. Najdroższa oferta pochodziła z Newagu z Nowego Sącza – 2,729 mld zł. O rozstrzygnięciu przetargu nie zdecydowała jednak wyłącznie cena. – Ocena obejmowała 15 kryteriów. Sama cena stanowiła 50 proc. i nie była decydująca. Dlatego najtańsza oferta Pesy nie została oceniona najwyżej – tłumaczy Donata Nowakowska, rzecznik Kolei Mazowieckich. Ostatecznie Koleje Mazowieckie kupiły 71 składów za ponad 2,2 mld zł od firmy Stadler. Umowę podpisano w połowie stycznia. – Ten kontrakt przyczyni się do dalszej poprawy warunków podróżowania i możliwości operacyjnych Kolei Mazowieckich – uważa Adam Struzik, marszałek Mazowsza. Zgodnie z zapisem umowy ramowej pierwsze składy powinny pojawić się na torach na przełomie 2018 i 2019 r., jednak ich zakup uzależniony jest od uzyskania wsparcia unijnego. Koleje Mazowieckie starają się bowiem o dofinansowanie do tej inwestycji w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014–2020. Ma ono sięgnąć połowy kwoty wydatków kwalifikowalnych przeznaczonych na zakup taboru, symulatora jazdy pociągiem, szkolenia pracowników oraz pakiety naprawcze. Nowe składy do Kolei Mazowieckich mają trafić w kilku transzach. Pierwsze sześć wyjedzie na tory do końca 2018 r., kolejne 10 – w roku 2019 r. Ostatnie, sukcesywnie, do końca roku 2022. Nowe „Flirty" będą kursowały w relacjach leżących w tzw. Warszawskim Obszarze Funkcjonalnym, m.in. na trasach Warszawa-Tłuszcz, Góra Kalwaria-Czachówek-Warszawa-Modlin, Sochaczew-Warszawa-Celestynów, Skierniewice-Warszawa-Mińsk Mazowiecki. Pojazdy będą produkowane w Siedlcach, dzięki czemu prace zyska tam nawet kilkaset osób. (rp.pl)

Komentarze