Kończy się trudny rok dla tramwajów podmiejskich w Łodzi

Stan żadnej z łódzkich linii podmiejskich nie pozwala na jej dalszą eksploatację w perspektywie dłuższej niż kilkuletnia. Tymczasem wykonanie niezbędnych prac remontowych na żadnym z odcinków nie jest obecnie pewne. Czy istniejące połączenia podzielą los zlikwidowanych linii do Aleksandrowa Łódzkiego, Tuszyna i Rzgowa? Wbrew pewnym pozytywnym sygnałom, jakie pojawiły się pod koniec roku 2017, mijający rok nie był dla tramwajowych linii podmiejskich regionu łódzkiego dobry. Obecnie los wszystkich wybiegających z Łodzi tras jest poważnie zagrożony. Grudzień jest tradycyjnie czasem podsumowań, przyjrzyjmy się więc perspektywom stojącym przed każdym z połączeń. Po lutowym zawieszeniu komunikacji tramwajowej do Zgierza i Ozorkowa związanym z fatalnym stanem technicznym torowiska i sieci energetycznej szeroko spekulowano, że trwałe zamknięcie obu tych linii jest już przesądzone. Urząd Miasta Zgierza szybko ogłosił jednak plan remontu infrastruktury na swoim terenie i przygotował wniosek o dofinansowanie modernizacji trasy na krótkim odcinku od granicy Łodzi do rozgałęzienia się odnóg do pl. Kilińskiego i do Ozorkowa. Środki te ostatecznie otrzymał, a w przyszłym roku mają zacząć się prace. Pozwolą one na wznowienie ruchu na krótszej trasie oznaczonej numerem 45 – oczywiście jeśli do remontu ostatecznie dojdzie. Dużym problemem dla Zgierza może okazać się bowiem odczuwalna na rynku drastyczna podwyżka cen usług budowlanych. Założony budżet przedsięwzięcia to ok. 12 mln zł, a zakłada ono także pewne inwestycje drogowe i rowerowe. Może się zatem okazać, że nie uda się znaleźć wykonawcy, który zgodziłby się wykonać prace za stosunkowo niewielką kwotę. Na razie nie został jeszcze ogłoszony przetarg. Równocześnie z zawieszeniem kursów do Zgierza przestały kursować także tramwaje najdłuższej z podmiejskich tras – biegnącej do Ozorkowa. Choć władze wszystkich gmin, przez które przebiega torowisko, oficjalnie deklarują wolę podjęcia prac remontowych, żadna z nich nie ma konkretnego pomysłu, jak pozyskać na ten cel środki zewnętrzne. Oczywistym jest natomiast, że zwłaszcza mała gmina wiejska Zgierz nie znajdzie niezbędnych funduszy w swoim budżecie. Dla tego samorządu dużym problemem mogłoby być już samo wygospodarowanie pieniędzy na niezbędny wkład własny. Tymczasem dotychczas nie pojawiła się żadna perspektywa sfinansowania inwestycji ze środków np. Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego. Przedłuża się więc całkowity pat organizacyjny, a infrastruktura jest coraz bardziej zdegradowana. Ksawerów i Pabianice uzyskały we wrześniu 2017 r. duże środki na remont trasy tramwajowej do Łodzi pochodzące z Regionalnego Programu Operacyjnego. Zwycięstwo w konkursie projektów wydawało się olbrzymim sukcesem tamtejszych samorządowców. Plan zakładał jednak, że wraz z modernizacją linii tramwajowej wykonane zostaną inne prace drogowe, co znacznie powiększyło koszt realizacji inwestycji. Wspomniana już zwyżka cen na rynku budowlanym sprawiła, że nie udało się rozstrzygnąć przetargu na projekt i wykonanie prac. Urząd Miejski w Pabianicach wciąż wydaje się bardzo zdeterminowany, by znaleźć brakujące środki. Próbował nawet apelować do premiera o przyznanie specjalnej subwencji z rezerwy ogólnej budżetu państwa – bezskutecznie. Linia konstantynowska znajduje się w relatywnie najlepszym stanie technicznym, ale i tam niezbędne są pewne prace. Władze miasta w październiku złożyły wniosek o dofinansowanie remontu infrastruktury torowej na tej części trasy, która nie była modernizowana w ciągu ostatnich kilkunastu lat, oraz sieci energetycznej. Na ostateczne przyznanie dotacji trzeba jednak jeszcze poczekać. Odrębnym tematem jest stan torów, które leżą jeszcze na terenie Łodzi, ale już za pętlą Zdrowie, na której zawracają wszystkie tramwaje linii miejskich. Wymaga on pilnej interwencji, bo prędkość musiała tam zostać ograniczona do 10 km/godz. Urząd Miasta Łodzi zapowiedział, że w relatywnie niedługim czasie podejmie prace, ale na razie nie ma w tym zakresie żadnych konkretnych informacji. W zeszłym roku linia tramwajowa do Lutomierska została podmyta na krótkim odcinku leżącym jeszcze na terenie Konstantynowa Łódzkiego. Kiedy przez wiele miesięcy nie podejmowano prac remontowych, zdawało się, że linia stale zniknie z podłódzkiego krajobrazu z powodu niewielkich problemów występujących na odcinku ok. 30 metrów (!). Ostatecznie jednak – już nie pierwszy raz – kursowanie tramwaju wznowiono po długiej przerwie. Na razie nie ma jednak konkretnych planów remontu zdegradowanej infrastruktury. Projekt, który wstępnie zgłosiła gmina Lutomiersk, znajduje się jedynie na liście rezerwowej inwestycji, które w ramach instrumentu Zintegrowane Inwestycje Terytorialne mogłoby dofinansować stowarzyszenie Łódzki Obszar Metropolitalny. W przypadku niepodjęcia działań stan infrastruktury wymusi zawieszenie ruchu w ciągu najbliższych kilku lat. (transport-publiczny)

Komentarze