Pomarańczowa lokomotywa EP05 będzie znowu prowadzić wagony PKP IC

W warszawskiej bazie PKP Intercity na Olszynce Grochowskiej przewoźnik pokazał dziś szybką lokomotywę EP05 po pierwszej fazie naprawy, która ma pozwolić powrócić elektrowozowi do ruchu. Lokomotywa EP05 z numerem 23 należy do serii lokomotyw, które zostały zakupione w latach 60-tych w Czechach i przez lata 70-te i 80-te prowadziły najszybsze krajowe pociągi pasażerskie – najpierw z prędkością 140 km/h, a później szybciej – 160 km/h. Miały i mają opinię solidnych i niezawodnych pojazdów. W latach 90-tych były zastępowane lokomotywami EP09, a wprowadzenie na tory lokomotyw EU44 przypieczętowały ich los. Lokomotywa EP05 – 23 została wyprodukowana w 1961 (przez pierwsze lata, aż do przebudowy na EP05 w gdańskim ZNTK kursowała jako EU05) aż do 2008 roku prowadziła pociągi pasażerskie zestawiane na Olszynce Grochowskiej. Jej remont rozpoczął się w sierpniu 2016 roku w zakładzie Remtraku, także na Olszynce (jak wówczas wyglądała można zobaczyć tutaj). 7 lutego pokazano efekty prac blacharskich. Lokomotywa wygląda tak, jakby dopiero co wyjechała z fabryki. – Dla uzyskania takiego efektu potrzeba było aż 180 metrów kwadratowych blachy. Z zewnątrz jest już piękna, ale chcielibyśmy teraz, aby także jej wyposażenie elektryczne doczekało się przeglądu i naprawy, tak aby znów mogła prowadzić pociągi – powiedział emerytowany maszynista Daniel Rolski, który o lokomotywie EP05 wie chyba wszystko, a z tym konkretnym egzemplarzem związana jest jego dość dramatyczna historia. – 4 listopada 1992 roku prowadząc pociąg „Lech” do Poznania uderzyłem z prędkością 100 km/h (po hamowaniu ze 140 km/h) w pozostawione na torach przyczepy z burakami. Przyczepy zawinęły się na czole lokomotywy, na szczęście poniżej okien. Posypały się na nas tylko buraki i szkło z wybitych szyb. Pod wpływem uderzenia pulpit w kabinie B przesunął się o 10 cm. Ponieważ radio się rozbiło pobiegłem na strzeżony przejazd w kierunku Kłodawy, aby zawiadomić nastawnie o wypadku. I dobrze się stało, bo po przeciwny torze za chwilę miał jechać osobowy do Kutna. W wypadku nikt nie został ranny ani nie zginął, ale już na zawsze ta EP05 była przeze mnie nazywana „pszenno-buraczaną”. Miałem wtedy świnkę morską, która jadła przez kilka tygodni zdobyczne buraki, jakie dostały się do mojej torby stojącej podczas wypadku w pulpicie. Chcemy, by lokomotywa EP05 powróciła na tory. Chodzi nam o to, aby nie tylko prowadziła pociągi okazjonalne, ale też na wyznaczonej trasie prowadziła pociągi rozkładowe. Zastanawiamy się jeszcze nad konkretnym przeznaczeniem lokomotywy. Czy będzie prowadziła pociągi z prędkością 160 km/h? Tego nie wiem, ale do takiej prędkości jest przecież stworzona – powiedział Jarosław Oniszczuk, odpowiadający za eksploatację w zarządzie PKP Intercity. Jednak prawdopodobnie w zakładzie, poza jednym maszynistą instruktorem, nie ma już osoby z uprawnieniami na ten typ lokomotywy. – To nie problem, jeżeli zajdzie taka potrzeba, przeszkolimy maszynistę na EP05, chętnych na pewno nie zabraknie. Źródło: Rynek Kolejowy

Komentarze